Święta Bożego Narodzenia to okazja do szczególnego, życzliwego kontaktu międzyludzkiego. Ślemy życzenia krewnym i znajomym poprzez smsy, życzymy „Wesołych Świąt!” pani w sklepie, wychodząc obładowani paczkami i w końcu składamy życzenia naszym najbliższym – przy wigilijnym stole. Czego jednak konkretnie życzyć innym, nieraz się zastanawiamy.
Tradycja dostarcza nam wskazówek zachowania; jak w przypadku innych społecznych wydarzeń, istnieją konwenanse, które nas prowadzą. Niektórzy traktują je automatycznie, rzucając się do całowania nieznanych osób na wigiliach firmowych. W konwenanse uciekamy tym chętniej, im bardziej niepewnie się czujemy. Przekazywanie życzeń wymaga okazywania serdeczności, wchodzenia w bliższy kontakt, również fizyczny.
Dla wielu Święta to trudny czas. Zostały one zakwalifikowane na listę stresorów Holmesa i Rahe’a – czyli uniwersalnych ludzkich wydarzeń znacznie podnoszących poczucie stresu. Święta budzą lęk przypominając nam o niezałatwionych, międzyludzkich sprawach. W tym rodzinnym czasie dotkliwiej niż na co dzień boli nieparzystość. Z przypominaniem sobie trudności mocniej konfrontujemy się w trakcie życzeń, bowiem w relacji z drugim człowiekiem bardziej odczuwamy emocje, niż np. zatapiając wzrok w wigilijnym barszczu. Ten kontakt jeden do jednego jest intensywny. Przy wigilijnym stole spotykamy czasem osoby, z którymi jesteśmy w konflikcie. Częstokrotnie są to osoby, wobec których żywimy ambiwalentne uczucia, niewyrażane latami żale. Dzielenie się opłatkiem jest tymczasem rozumiane jako pojednanie. Jeśli nierozmawiający ze sobą ojciec i syn nie przełamią się nawet w Wigilię, to jest źle. O szczerość w trakcie składania życzeń trudno, jeśli nie zapracowaliśmy na nią cały rok. Pod koniec roku, w świątecznej atmosferze emocje lubią się kumulować. Może dlatego wiele osób chce tego uniknąć, np. wykupując wycieczkę do ciepłych krajów na ten grudniowy czas.
Podstawowe pytanie brzmi: czego życzyć? Wyjściem mogą być trzy ścieżki postępowania. Jedna to standardowa: życzymy „zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia!”. Te lub inne życzenia wszelkiej pomyślności, które pasują do każdego, nie są spersonalizowane. Drugi typ życzeń to częste ludzkie postepowanie traktowania drugich, tak jak siebie. Wkładamy w życzenia swoje pomysły na szczęście, wyrażamy w życzeniach wyznawane przez siebie wartości i np. życzymy pieniędzy, gdyż uznajemy, że są w życiu ważne. Można się tu też zastanowić: czy sami wiemy, czego sobie życzyć? Odpowiedź nie dla wszystkich jest oczywista, gdyż nieraz tracimy łatwość wyznaczania sobie celów, czy też po prostu marzeń. Trzeci sposób składania życzeń zdaje się najbardziej ambitny: jest to przekazywanie życzeń zawierających cele i potrzeby osoby życzeniami obdarowywanej. Trzeba wówczas znać lepiej tę osobę, wiedzieć, co się u niej na bieżąco dzieje.
Niezależnie od stopnia kontaktu i zażyłości, będą ludzie, którym łatwiej przychodzi krasomówstwo. Inni odczuwając przecież ciepło, mają poczucie braku werbalnych środków wyrazu. Ścisną za to mocniej dłoń, spojrzą głębiej w oczy, uśmiechną się nieśmiało. Komunikacja pozasłowna nadrabia niewypowiedziane życzenia. Magia Świąt jest budowana ze wzajemnej życzliwości.
Pozostaje mi życzyć Czytelnikom łatwości składania bliskim życzeń, rozumienia siebie i innych – na co dzień i od święta!