Za oknem częste burze, łamanie się porannego przymrozku z południowym gorącem. W okresie, gdy przyroda szuka równowagi, sami też jej poszukujemy w swoim życiu. Porządkujemy szafy, wietrzymy garderobę, wyciągamy buty do biegania, tłumnie udajemy się na majówkowe wyjazdy. Zaś do głębszych zmian życiowych przydatne może być koncepcja Work-Life Balance.
Termin Work-Life Balance odnosi się do poszukiwania balansu między karierą a życiem prywatnym. W to pierwsze włącza się pracę i towarzyszące jej ambicje, a więc też różne szkolenia czy zawodowe pasje. Do prywatności zalicza się obszar związany z rodziną, przyjaciółmi, czasem wolnym, ale też zdrowie czy duchowość. Idea ta stanowi odpowiedź na wypływające w naszej cywilizacji problemy społeczne, takie jak pracoholizm czy wypalenie zawodowe.
Wdrażanie w swoje życie zasad Work-Life Balance może przybierać dwojaką postać. Często wygląda to na żonglowania zadaniami pilnie nadlatującym nam nad głową. Wkładamy wtedy nieustanny wysiłek w to, aby nie pozwolić im upaść. Jest to gaszenie pożarów, które powstają przy tendencji do niezapobiegania problemom dnia codziennego. Druga postać przypomina sprawne chodzenie po linie. Gdy osiągniemy w tym mistrzostwo i złapiemy równowagę, akrobatyka daje satysfakcję i można kroczyć pewnie w wyznaczonym przez siebie kierunku. Jest tu potrzebna wcześniejsza znajomość swoich priorytetów, rozpoznanie swojej wizji życiowej i kierowanie się tymi drogowskazami (np. ustalam z samą sobą, że wartość zdrowego trybu życia jest dla mnie nadrzędna i pozostaję wierna temu ustaleniu).
Kłopot z tym, że w życiu jest wiele interesujących dziedzin, a jednak któraś musi być uwypuklona bardziej, a inna postawiona w cieniu. Każdy dokonuje własnych wyborów, choć czasem ludziom się wydaje, że to los za nich wybiera, ale można się temu przyjrzeć: zwykle gdy coś jest dl mnie naprawdę ważne wkładam w to dużo czasu i starań. Co dla jednych zdaje się zbędne, czy wręcz śmieszne, dla innych jest potrzebne i rozwijające, np. coaching dotyczący zarządzania osobistymi finansami. Łapanie przysłowiowych wszystkich srok za ogon rodzi poczucie, że jestem przeciętny i tu, i tu.
W związku z tymi różnymi dziedzinami, pełnimy rozliczne role społeczne. Przygotowując swój Work-Life Balance należy odcedzić, które role społeczne są dla nas pierwszo- a które drugoplanowe. Istotność ról zmienia się w ciągu życia. Jeżeli organizujesz swoją uroczystość ślubną, rola narzeczonej/narzeczonego staje się pierwszoplanowa. Jeśli zaangażujesz się w lokalne inicjatywy dotyczące powstania placu zabaw na swoim osiedlu – rola sąsiada zyskuje na ważności. Spełnienie w kluczowych rolach przeciwdziała poczuciu wypalenia.
Work-Life Balance jest osadzony na umiejętnym zarządzaniu własnym czasem. Zupełne podstawy stanowi tu okiełznanie pożeraczy czasu (następna ciekawostka na portalu społecznościowym? Najnowszy odcinek serialu? Chętnie, ale pod kontrolą i w określonym wymiarze.) Wiadomo skądinąd, że zanurzanie się w takie dystraktory jest ucieczką od mierzenia się ze sprawami ważnymi, którymi czujemy się przytłoczeni. Kolejnym filarem organizacji jest wykorzystanie tzw. czarnych dziur czasu, czyli np. jadąc w tramwaju możemy sprawdzić maila, a gotując ziemniaki doprawiać sałatkę. Ważnym elementem porządkowania chaosu w swoim czasie jest też delegowanie pewnych zadań innym. Przy dbaniu o Work-Life Balance wchodzi w grę negocjowanie z najbliższymi, szczególnie z partnerem, podziału obowiązków domowych. Warto je dokładnie wypisać, niczym zakres obowiązków na stanowisku zawodowym, bo zwykle jest ich więcej niż się w pierwszym momencie wydaje. Na koniec rada, która może okazać się zaskakująca: odpuść perfekcjonizm, gdyż to on okazuje się jedną z przyczyn wypalenia zawodowego, jest też dystraktorem, który kusi nas by wygładzać swoje dzieło, zamiast je skończyć i pokazać światu.
A jeśli zagubiliśmy się w natłoku spraw, czujemy się przytłoczeni, niedospani, w wiecznym „niedoczasie”, możemy nie wiedzieć, gdzie rozpocząć wprowadzanie zmian. Prosta zasada głosi, by zacząć od podstaw – zadbać o higienę swojego stylu życia: odpowiednią dawkę snu, pożywny posiłek. Jest to zgodne z popularną teorią motywacji zwaną piramidą potrzeb Maslowa, gdzie u podstawy znajdują się potrzeby fizjologiczne. Maslow podkreślał, że przy mocnym niezaspokojeniu tych bazowych ludzkich potrzeb, trudno jest zająć się potrzebami wyższych rzędów.
Gdzie zatem przebiega granica między życiem prywatnym a karierą? Kiedyś postulowano wytyczenie jej grubą linią. Dziś mówi się o większej elastyczności i zdroworozsądkowym podziale: mogę włączać w swój grafik nagłe potrzeby, z umiarem i uważnością na to, w którym obszarze teraz się znajduję. A zatem nie chodzi o to, że w pracy z zasady i nieodwołalnie nie odbiorę prywatnego telefonu, a w domu nie rozmawiam z partnerem o sprawach zawodowych. Z resztą coraz rzadziej działamy w trybie on-off. Popularna telepraca czy działanie jako wolny strzelec – to wymaga umiejętnego łączenia, ustalenia sobie własnych reguł działania. Np. sygnał zamkniętych drzwi do pokoju oznaczających dla domowników, że potrzebujemy teraz skupienia na wykonywanej pracy. Gdy osiągnę taki stan równowagi i określę swoją życiową wizję, mogę np. w pracy wykonać prywatną rozmowę lub w weekend przeznaczyć chwilę na spotkanie zawodowe. Linia to też ustalona granica między sobą a światem. To, że potrafię asertywnie oddzielać swoje obowiązki od czyichś, moje pomysły na moje życie od cudzych.
Ideałem Work-Life Balance jest stan, w którym wszystkie działania, niezależnie z którego obszaru, pozostają w zgodzie z naszymi podstawowymi wartościami i służą naszej wizji i celom życiowym.